FENTY BEAUTY - recenzja bazy i podkładu.

Hej :o)
Jeżeli czytają mnie wielbicielki podkładów, to ten post dla Was stworzony! ;o) Od dłuższego czasu testuję jeden z najnowszych podkładów na naszym rynku, czyli Pro Filt'r Soft Matte Longwear Foundation marki Fenty Beauty którą stworzyła wszystkim doskonale znana Rihanna. Podkład jest ogólnie bardzo zachwalany i wydawałoby się, że nie ma wad! Czyżby komuś w końcu udało się stworzyć podkład idealny dla każdej/każdego z nas?



Podkład jest dostępny uwaga, uwaga! w aż 40 odcieniach! No nie ma bata, żeby ktoś nie znalazł swojego odcienia ;o) Problem pojawia się wtedy kiedy jesteśmy w perfumerii - marka Fenty Beauty jest dostępna tylko  Sephora - a naszego idealnego odcienia nie ma, ponieważ nie wszystkie są dostępne stacjonarnie. Ale już mogę Wam zdradzić, że najpopularniejszy odcień to numer 140, który również znajduje się w moim maleńkim zbiorze :o)



Ja zdecydowałam się zakupić do testów właśnie tą 140 oraz numer 290. Jak jest z tymi kolorami, które posiadam? Numer 140 jest jasnym, żółtym, czasami wręcz a żółtym, odcieniem. Dlatego też jest taki popularny. U mnie wygląda on odrobinę zbyt żółto, ale jest to do zniesienia, nie rzuca się u mnie aż tak bardzo w oczy. Numer 290 to ciemniejszy, mocno oliwkowy, czasami wyglądający na zielony(!), odcień.  Zdecydowałam się na niego, ponieważ w moich zbiorach brakowało mi właśnie podkładu z oliwkowym pigmentem. U mnie wymieszany z numerem 140 jest... zielony! No ale umówmy się, że na oliwkowej cerze będzie wyglądał perfekcyjnie.



Podkłady oksydują, jaśniejszy o ton a ten ciemniejszy, oliwkowy o ok. 2 tony. Oczywiście nie na każdej skórze musi się to dziać, radziłabym osobom ze skórą tłustą bardziej zwrócić na to uwagę, ponieważ jak wiemy, to na takim typie cery podkłady lubią ciemnieć najszybciej.

Przy doborze odpowiedniego kolor pomoże nam nie tylko konsultantka z Sephory (pozdrawiam moje ukochane Panie z Sephory z Bielska-Białej!) ale też opis każdego podkładu który znajduje się obok testera z podkładem. Ja wybrałam odcienie bardziej pod makijaż na moich laseczkach, żeby je sobie mieszać. Pamiętajcie, że te podkłady mają w sobie bardzo dużo pigmentu danego pigmentu, warto nałożyć sobie odrobinę na twarz i kilka minut z nim połazić.


No ale Aśka! Gadaj jak one się sprawdzają! A no sprawdzają się genialnie! Naprawdę! Według mnie mają lekkie/średnie krycie, ponieważ na moją spłaszczoną gębulę zużywam 2,5 pompki aby uzyskać bardzo mocne krycie. Stopień krycia można bardzo łatwo budować, ale musicie pamiętać, że jeżeli już jakąś warstwę nakładacie to róbcie to szybkimi pewnymi ruchami, ponieważ ten podkład zastyga, a jak jakiejś kropki nie rozetrzecie, no to klops! Trza się męczyć! Ale tak jak pisałam, nakładanie kolejnej warstwy nie stwarza żadnego problemu, ponieważ podkład zastyga w bardzo specyficzny sposób. 



Nie czujemy ściągnięcia na skórze, ale podkład nie lepi nam się do dłoni, skóra jest zmatowiona i tak naprawdę, to nie trzeba by było go pudrować i piszę to ja! Natomiast skóra nie jest ściągnięta, a wręcz przyjemnie odżywiona! Podkład przepięknie wygładza skórę i naprawdę robi nam na niej efekt photoshopa! Pory wyglądają, a raczej nie wyglądają, bo są kompletnie niewidoczne! Suchych skórek (normalnie się z nimi nie borykam, ale coś mnie uczuliła - czytaj Mc Donald - i przy nosie dosyć sporo ich się pojawiło) nie podkreśla, pomimo takiego upiększenia nie tworzy nam efektu maski. Chociaż trzeba się przyzwyczaić do efektu nieskazitelnej skóry ;o)


Myślę, że bardzo dużo daje tutaj sama baza, która z nazwy Soft Matte sugeruje, że będzie matowić. I oczywiście to robi, ale w bardzo nienachalny sposób, nakładając ją mam wrażenie, że nakładam krem pielęgnacyjny. W połączeniu z podkładem robią nam na twarzy niewyczuwalnego blura.

Jeżeli chodzi o trwałość, to jest ona mega wysoka! Miałam go na sobie w ciągu ''zwykłego'' dnia, na kursie tańca (więc tutaj potu troszkę się polało), kiedy ćwiczyłam itd. A on ciągle był w nienaruszonym stanie! Zrobię jeszcze test Kitulca, przetestuję go na treningu i dam Wam znać :o)



Jedyne o co się obawiam, to o to, że jeżeli chcecie kupić tylko jeden odcień dla siebie, to przez dużą ilość danego pigmentu może to być odrobinę utrudnione. Natomiast nie testowałam wszystkich odcieni więc nie jestem w stanie tego stwierdzić na 100%

Jeżeli szukacie podkładu, który polubi się z każdym rodzajem skóry i zrobi na niej efekt photoshopa,a  dodatkowo będzie odporny na pot i ścieranie i zlikwiduje Wam widoczność porów, to Fenty Beauty ma go w swojej ofercie! :o)

Wybrane odcienie kupicie stacjonarnie w Perfumeriach Sephora, pozostałe na stronie internetowej. Ich koszt to 145zł, bazy 139zł. Oba kosmetyki mają pojemność 32ml.

A Wy już testowałyście ten podkład? Jak się u Was sprawdził?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzu, jaki jest Wasz ulubieniec wśród podkładów! :o)



J.








1 komentarz:

  1. Wow pieknie wyglada na skorze, sama mam ochote przyjrzec sie blizej podkladom Fenty ;)

    OdpowiedzUsuń

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger