GDZIEŚ NAD TĘCZĄ WYSOKO... Recenzja palety KOBO Professional ''Over The Rainbow'' by Daniel Sobieśniewski

Cześć :o)
Ależ mnie tutaj długo nie było! Takiej przerwy jeszcze nie miałam i aż sama się zdziwiłam ile ona trwała! Ale wiecie jak to czasami jest, każda z nas ma różnego rodzaje załamki i ja taką twórczą załamkę właśnie przechodziłam. Wydawało mi się, że po co to robię, przecież nikogo to nie interesuje, nikt mnie nie czyta... :o( A potem sobie pomyślałam: Ej! Aśka! Statystyki przecież mówią coś innego, więc rusz to swoje wielkie stare dupsko i działaj! I tak oto, po kilku dłuuuuugich dniach, powstał ten post :o) Mam nadzieję, że będzie przydatny ;o)

No to się wyżaliłam, więc pora do pracy! ;o) Jak tylko do Drogerii Natura weszła najnowsza paleta KOBO Professional ''Over The Rainbow" by Daniel Sobieśniewski, to pognałam tam jak na skrzydłach ;o) Taki oto opis palety znajdziemy na stronie Drogerii Natura:
KOBO PROFESSIONAL 9X EYESHADOW PALETTE OVER THE RAINBOW
to paleta z limitowanej edycji stworzona we współpracy z wizażystą - Danielem Sobieśniewskim. 
Zawiera 9 intensywnych kolorów o matowym i metalicznym wykończeniu. Każdy z nich cechuje się dużym napigmentowaniem. 
Cienie pozwalają na stworzenie makijażu zarówno wieczorowego, kreatywnego, jak i dziennego. 
Delikatna konsystencja umożliwia łatwe rozprowadzanie oraz pozwala na stopniowanie intensywności koloru. 



A jakie jest moje zdanie? Może zacznijmy od tego, co widać od razu. Opakowanie to sztos! Jest tekturowe, solidne w kolorze srebrnym ale mieniące się na wszystkie kolory tęczy! No po prostu przepiękna! Granatowym kolorem mamy na przodzie napisaną nazwę firmy, nazwę palety oraz imię i nazwisko Daniela, dzięki któremu ta paleta powstała. Bardzo mi się podoba, że nazwisko współtwórcy jest wypisane na samej palecie, a nie tylko na kartoniku, który i tak wyrzucamy. A trzy pędzelki do makijażu wymalowane na dole palety wyglądają świetnie!


W środku znajdziemy 9 cieni, 6 matowych i 3 metaliczne, które możemy dokupić i z łatwością wymienić, z tyłu palety znajdziemy skład każdego z nich, co jest na ogromny plus! Dodatkowo znajdziemy tam numery danych kolorów oraz opis palety, a także info o ich trwałości i gramaturze. Bardzo podoba mi się również to, że paleta jest zaklejona, więc mamy pewność przy jej kupnie, że żadne brudne łapki się nam do niej nie dostały ;o)

No dobra, a jaka jest jakość tych cieni? Jak wiemy do prawie wszystkich już Drogerii Natura wjechały nowe szafy Kobo (u mnie jest i to praktycznie cały czas pełna!!) i jakość kosmetyków w tej szafie są na mega wysokim poziomie.



Opiszę Wam każdy cień osobno, ponieważ tutaj ta jakość między nimi troszkę się różni. Jak wiemy cienie od Kobo Professional są cieniami o trochę suchej konsystencji, a przynajmniej tak było w ''starej'' szafie. Natomiast nie można im było odmówić wysokiej pigmentacji i przyjemnej pracy. Jak wiadomo, każda z nas lubi inny rodzaj cieni i każdej z nas jedna konsystencja przypadnie do gustu, a inna nie. Jeżeli chodzi o mnie, to kieruję się zasadą ''Nie umisz, nie babroj!" i nie mam tutaj na myśli nic złego! To takie ruganie samej siebie, że przecież jestem wizażystką i ze wszystkim muszę sobie dać radę! ;o)A jeżeli cienie są dobre, to do każdej konsystencji można się przyzwyczaić.



Cień 66.
To przepiękny głęboki pomarańczowy odcień, na zdjęciu wyszedł zbyt blado ;o) Cień jest bardzo dobrze napigmenotwany, więc trzeba uważać. Rozciera się bardzo dobrze i bez problemów. Jest dosyć suchy, ale praca z nim jest bezproblemowa.



Cień 67.
Intensywny róż, taki w których się ostatnio kocham (no i w tych takich lekko przybrudzonych). Na żywo jest bardziej żywym kolorem, po prostu nie chciałam przeginać z obróbką, bo później te kolory już we świat się zmieniają. Pigmentacja jest również bardzo dobra, a konsystencja suchawa, ale przyjemna w pracy.



Cień 68.
Przepiękna śliwka. Idealna do przyciemniania makijażu w zewnętrznym kąciku. Genialnie sprawdzi się, kiedy nie chcemy użyć typowej czerni. Pigmentacja też jest i w tym przypadku po prostu mega, a cień jest w konsystencji dosyć suchy, ale tak jak w przypadku jego poprzedników, praca z nim jest przyjemna.



Cień 69.
Ten cień wygląda w palecie na takiego borocka. Patrzymy się na niego i zastanawiamy, co on tutaj robi? Jest pierwszym cieniem metalicznym z palety i jego wygląd Was zmyli! Na powiece nadaje przepiękny złotawo-zielono- srebrny kolor. Konsystencja jest bardzo mięciutka i pamiętajcie, że tego rodzaje cieni najlepiej nakłada się palcem.



Cień 70.
Kolejny metalik z palety. Śliczny subtelny złoty odcień z lekką domieszką chłodnych drobinek. Idealny ślubniak. Bardzo miałki, pięknie prezentuje się solo na powiece jak i w wewnętrznym kąciku. Nakładamy go paluchem lub syntetycznym pędzelkiem.



Cień 71.
Piękny metaliczny kameleon! Która z nas nie kocha tego koloru? Jest on najbardziej zbity z całej trójki, ale odcienie fioletu już tak mają. Nałożony palcem na powiekę pozwoli nam uzyskać efekt benzynki. Pigmentacja bardzo dobra, ja go uwielbiam!



Cień 72.
No i wracamy do matów. Cuuuuudny fiolet! Mega napigmentowany! I tutaj możemy zauważyć różnicę w jego konsystencji. Jest bardziej miałki, miękki, przez co też odrobinę bardziej się sypie. Ale wiem, że większość z Was woli tego rodzaju konsystencję. Dla mnie pracuję się z nim mega dobrze, pigmentacja jest wysoka. Dużo szybciej się blenduje od pozostałych.



Cień 73.
Piękna, intensywna, neonowa wręcz limonka! Letnia, szalona impreza? Tylko z tym kolorem! ;o) Konsystencja również jest dosyć miałka, miękka, jak u fioletowego brata. Osyp delikatny jest, ale na luzaka każdy jest go w stanie opanować. Pigmentacja powala na kolana, a rozcieranie to przyjemność.



Cień 74.
I tutaj będzie smuteczek :o( To piękne kobaltowe dziecko zostało adoptowane... Cień jest mega suchy, w ogóle nie łapie się skóry, nie pomaga baza... Ależ ja się przy nim namęczyłam! Nałożony (w innym makijażu) na inny cień, robił mi w nim dziurę :o( No cóż, nie może być zbyt pięknie, bo mi później napiszecie, że ino chwalę! ;o)



No więc jak to z tą paletą w końcu jest? A no jest bardzo dobrze moje drogie, moi drodzy!  Wiadomo, każda z nas lubi inną konsystencję jak już pisałam, tutaj jest ona w większości cieni trochę sucha. Ale jeżeli nie będziemy myśleć o jakiś swoich przyzwyczajeniach tylko weźmiemy paletę na ogólny sąd, to musimy jej przyznać, że jest naprawdę dobra! Pigmentacja jest wysoka (oprócz kobaltu numer 74), cienie rozcierają się bardzo dobrze (oprócz kobaltu numer 74), dobrze ze sobą łączą (oprócz kobaltu numer 74) no tylko ten kobalt nieszczęsny! Ale można go sobie z łatwością wymienić ;o)


Czy kupiłabym tą paletę gdybym wiedziała o niej to wszystko? Pewnie! Jakość jest bardzo dobra, a ten jeden cień jakoś przebieduję. Jeżeli szukacie więc kolorowej palety, gdzie znajdziecie piękne maty i cudnie połyskujące mataliki, to gorąco polecam Wam paletę ''Over The Rainbow". Nie jest bez Wad, bo można się przyczepić do różnej jakości cieni, ale... i tak jest dobra! ;o)


Pamiętajcie, że paleta wyszła w edycji limitowanej, więc jak się kusić to teraz! Jej koszt to 59,99 i jest dostępna w Drogeriach Natura gdzie wjechała już nowa szafa, ale tez na stronie internetowej Drogerii, łapcie linka: ==>KLIK<==


Znacie już tą paletę? Jaka jest Wasza opinia?
A może dopiero Was na nią skusiłam? :o)




J.


1 komentarz:

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger