HUDA BEAUTY ROSE GOLD - WARTO CZY NIE?

Hej :o)
Dzisiaj będzie o palecie znanej chyba wszystkim osobom, które choćby  najmniejszym stopniu interesują się makijażem. A mowa oczywiście o palecie cieni od Huda Beauty i wersję Rose Gold.Jedni paletę kochają, inni nie znoszą a jeszcze inni robią na jej widok meeeh. A jakie jest moje zdanie? Zapraszam Was do czytania. Zacznijmy od podstawowych informacji.



Paletę kupujemy w tekturowym opakowaniu, na którym widnieje nazwa firmy oraz palety. Dodatkowo zdobią go piękne wielkie oczyska. Całość prezentuje się jest utrzymana w kolorach czerni i szarości, wybijają się jedynie różowe litery nazwy oraz srebrny 'cień' na powiekach.


Sama paleta jest tekturowa, ale bardzo solidna. Przód palety jest zrobiony z twardego plastiku, przez co dokładnie widzimy kolory jakie są w środku. Reszta opakowania jest czarna z białymi napisami (oprócz różowego słowa w nazwie 'Beauty'). Całość bardzo mi się podoba, jest minimalistyczna, prosta i solidna. Jedyne co odrobinę przeszkadza później, to to, że przód, który jest z plastiku i jest cały czas widoczny, jest oprószony cieniami. Nie ukryjemy więc małego bałaganu w palecie (co z jednej strony jest normalne, ale z drugiej, no po co to tak od razu pokazywać ;o)), nawet gdybyśmy bardzo chciały ;o)


W palecie znajduje się 18 cieni o różnej fakturze i wykończeniu. Mamy 11 cieni matowych, pozostałe to cienie metaliczne i perłowe z efektem 3D. Cienie mają różną konsystencję, potrafi się ona różnic nawet jeżeli chodzi o cienie matowe. Czy mi to przeszkadza? Jak każdą inną paletę, muszę ją najpierw poznać, a później to już z górki. Więc nie, nie przeszkadza mi to ;o)


A teraz słocze i opis kolorów oraz ich struktury ;o)

I rząd:
DUBAI - tak brzydki, że aż piękny ;) jest to cień metaliczny, taki brudny brąz. Za to oliwkowe tony i złote drobinki czynią go wyjątkowym odcieniem. Faktura miękka i przyjemna.
FLING - czerwona miedź ze złotymi drobinkami, cień metaliczny. Faktura miękka przyjemna.
24K - piękne metaliczne żółte złoto. Formuła bardzo mięciutka masełkowata.
ROSE GOLD - utrapieniec. Różowe złoto składające się z płatków, które ciężko jest nabrać na cokolwiek. Nie lubi równomiernie pomalowanej powieki ;o) Ja go nabieram większą ilość i maltretuję mokrym, syntetycznym pędzelkiem.
TRUST FUND -  kolor miedziany, metaliczny z przebłyskami żółtego złota. Struktura taka pomiędzy trzema pierwszymi cieniami, a 'rose gold'.
ANGELIC -  piękny perłowy różowo złoty cień, idealny do makijaży ślubnych.


#BLESSED -  piękny brąz z domieszką odcienia starego złota. Bardzo przyjemna konsystencja.
BOSSY - cień matowy, dosyć suchy. Fioletowe bordo.
FLAMINGO - intensywny, matowy róż, konsystencja również bardzo sucha.
SHY - piękny matowy brudny róż. Konsystencja bardziej satynowa.
BAE - beżowy matowy cień, konsystencja również bardziej satynowa niż sucha.
MOON DUST - perłowy beżowy odcień idealny również jako rozświetlacz. Konsystencja przyjemna, nie jest suchy. 



BLACK TRUFFLE - czarny mat. Jest bardzo mięciutki, ale mógłby być bardziej czarny :o/
SUEDE - szary brąz, matowy. Ni to suchy ni to satynowy, w sam raz.
COCO - matowy, głęboki brąz z domieszką hmmm bordo bym powiedziała, takie kakao? Konsystencja średnio sucha.
MANEATER -  matowy, ciepły czerwony odcień z domieszką brązu. Najbardziej chyba suchy ze wszystkich matów.
HENNA - piękny miedziany matowy odcień, konsystencja miękka, przyjemna.
SANDALWOOD -  matowy, średni beż. Fajny do budowy załamania powieki. Dość suchy.


Jak widzicie konsystencja i jakość różni się nawet między cieniami z tym samym wykończeniem. To troszkę odejmuje w jakości samej palecie. Ale paleta nie jest zła! Wręcz przeciwnie, jest bardzo dobra. Jak tylko poznamy wszystkie cienie, ich wykończenie i konsystencję, to z łatwością będziemy się nimi posługiwać. Cienie bardzo ładnie się blendują i łączą ze sobą. Same kolory są przepiękne i można z nich stworzyć tysiące makijaży. Ja ją bardzo lubię, bardzo często używam na sobie czy też innych kobietkach. Jednak jeśli miałabym wydać 319zł, to odrobinkę byłabym na siebie zła. Ja swoją kupiłam w Sephorze ale miałam jakiś rabat i wyszła mi coś 271zł i ta cena jest spoko jak za tyle cieni.



A więc :o) Według mnie paleta jest bardzo dobra. Ma piękne kolory, a cienie są bardzo dobrze napigmentowane i świetnie się z nimi pracuje. Minusem jest to, że praktycznie każdy cień jest odrobinę różnej jakości oraz konsystencji, co może na początku zmylić. Trzeba się tej palety po prostu nauczyć :o) Jak już przez to przebrniecie, to podejrzewam, że zakochacie się w tej palecie tak jak ja :o)


Macie już w swojej kolekcji tę paletę od Huda Beauty?
A może zastanawiacie się nad jej zakupem czy też kusi Was jej młodsza siostra? :o)



J. 





2 komentarze:

  1. Mnie ciagnelo do tej palety przez cien twilight, ale odkad kupilam Makeup Geek Blacklight, Huda odeszla w zapomnienie i nie zamierzam jej kupowac ;)

    OdpowiedzUsuń

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger