OPALANIE TO NIE DLA MNIE ;o)

Hej :o)
Lato latem, a ja i tak czekam na jesień. Przy tych upałach nie mogę funkcjonować normalnie. Ale to już pewnie czytałyście u mnie nie raz. Opalać się też nie lubię, a sama opalenizna jakoś specjalnie mi się nie podoba, więc nie ubolewam nad moim mącznym ciałem ;o) Już nawet przyzwyczaiłam się do głupkowatych uwag, szczególnie od płci przeciwnej. Najlepiej sprawdza się tekst: ‘znalazłbyś se babę, to by Ci się nie nudziło, a jak Ci się tak moje nogi podobają, to powiedz to mojemu mężowi’ :oD No i mam spokój :oD A jak radzę sobie z ochroną przed słońcem w upalne dni?


Krem z filtrem to u mnie podstawa. Chcę w przyszłym roku stosować coś naturalnego, ale póki co jestem zbyt wygodna i korzystam z gotowych, łatwo dostępnych produktów. Najczęściej sięgam po produkty DAX Sun, jakoś tak do mnie przemawiają.


Nawet w lecie najczęściej można mnie zobaczyć w długich spodniach, czy spódnicach. No cóż, moje nogi są straszne, więc nie ma się czym chwalić. Po domu, czy do sklepu nie mam problemu żeby chodzić w krótkich spodenkach (spódnicy nie mam ani jednej!), ale na wyjście nie ma opcji. Nie mam potrzeby więc stosowania kremów ochronnych na ciało. Skupiam się na twarzy, szyi i ramionach. I do tego celu używam ochronnego kremu do twarzy SPF30 wspomnianej marki Dax Sun.


Ma on lekką formułę, więc nie lepi się nie przyjemnie. Zostawia skórę miękką, a dzięki zawartości oleju arganowego jest ona dodatkowo nawilżona i odżywiona. Nie chodzę nad basen czy nad wodę się kąpać (dzieci jakby zobaczyły taką Buke, to by zwiały i przez cale wakacje z domu nie wychodziły :oD ), ale przetestowałam go opłukując twarz zimną wodą, a nawilżenie nadal pozostawało na skórze.

Nie dostałam żadnego uczulenia, krem też nie zapchał moje skóry. Krem się sprawdził i u mnie  i u mojego prywatnego małżonka, który ma bielactwo i często te białe plamy są mocno zaczerwienione.  Jestem na tak! :o)


W upalne dni uwielbiam chłodne prysznice, potrafię ich zażywać nawet kilka razy na dzień! Wiem, że lepiej jest wziąć gorący prysznic, bo po wyjściu z niego ma się wrażenie jakbyśmy poza nim było chłodniej. Tak też robię i dodatkowo smaruję ciało Żelem Po Opalaniu Łagodząco-Chłodzącym. On jest przeznaczony do schłodzenia i złagodzenia skóry po opalaniu, ale że ja nie opalam się w ogóle, to używam go właśnie po prysznicu.




Żel ma przyjemny słodko świeży zapach. Przyjemnie się go rozprowadza na skórze. Nie lubię za bardzo używać balsamów do ciała w lecie, bo nie lubię się lepić, ale on szybko się wchłania, można parę minut po jego użyciu się ubrać. Skóra jest nawilżona, ale nie lepka. A co najważniejsze, przez parę chwil po jego użyciu czuć przyjemne chłodzenie! Uwielbiam! Po dłuższym czasie ten efekt zanika, pojawia się natomiast przy jakimś delikatnym podmuchu wiatru itp. Zawartość 10% pantenolu przyjemnie koi skórę. Lubię! :o)


Jakie są Wasze tegoroczne hity do opalania? :o)



J.

2 komentarze:

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger