TOTALNY MAT! ALE Z POŁYSKIEM :) Puder i matowa pomadka od KOBO Professional

TOTALNY MAT! ALE Z POŁYSKIEM :) Puder i matowa pomadka od KOBO Professional
Hej :o)
Tydzień z marką KOBO trwa :o) Na weekend zrobimy sobie przerwę, bo mam dla Was zaległ filmik ;o) A dzisiaj mam dla Was i kosmetyk do makijażu twarzy jak i do ust. 

Na tapetę bierzemy Mineralny puder prasowany oraz matową pomadkę Matte Tint.




Puder zamknięty jest w czarnym lakierowanym opakowaniu, a napisy są szare. Jest dosyć ciężkie i solidne. Zamykane na klik i nie ma takiej siły, która by go zmusiła do otwarcia bez naszej wiedzy :o) W środku jest też lusterko, a puder ma piękne tłoczenie, które wygląda jak promienie słońca a w środku znajduje się też nazwa firmy.
Puder występuje w 7 odcieniach
01 ALMOND

02 FAIR
03 LINEN
04 CARAMEL
05 LATTE
06 MOCCA
07 MILK CHOCOLATE



Puder ma nam dać jedwabiste i naturalne wykończenie. Jednocześnie powinien matowić naszą skórę ale też ją rozświetlać. Ma również ujednolicić naszą cerę. Powiem Wam szczerze, że pierwsze zaczęłam go testować i dopiero później przeczytałam jego opis. Ale już przy pierwszym użyciu zauważyłam, że pomimo tego, że matuje to i rozświetla. Wiem, dziwnie to brzmi, ale to prawda. Skóra jest po prostu przepięknie rozpromieniona. Przetestowałam go na targach, razem z podkładem kamuflującym i pięknie wyglądał przez grubo ponad 20 godzin!

Ja ma odcień 02 Fair, jest to jasny odcień z domieszką beżu.




***



A teraz czas na pomadkę Matte Tint w odcieniu 701 Silk Ribbon. Ten odcień, to idealny nudziak! Od razu napiszę, że dla bardzo ciemnych karnacji będzie za jasny, ja jestem bladzioch i myślę, że jest git ;o)
Pomadka jest zamknięta w tradycyjnym błyszczykowym opakowaniu, bardzo solidnym i estetycznym. Aplikator jest podłużny, prostokątny ale zaokrąglony po bokach. Jest precyzyjny i bez problemu wykonamy nim makijaż ust. 



Pomadka już przy jednej warstwie bardzo ładnie pokrywa usta, a już po 30 sekundach możemy cieszyć prawdziwym matem.  Jest to taki suchy, prawdziwy mat, trzeba więc pamiętać, aby mieć odpowiednio odżywione usta. Trzeba też mieć na uwadze, to aby przed jej nałożeniem  usta były całkiem suche, ponieważ pomadka się do nich nie przyklei.



Pomadka farbuje usta i nie wysusza ich. Natomiast środek ust dosyć szybko się zjada, za to dołożenie koloru nie sprawi nam problemu :o)



I jak Wam się podobają te kosmetyki?
Następny post chcecie o kosmetyku do twarzy, oczu czy ust?



J.

MEGA SZYBKI I NATURALNY MEJKAP? PROSZĘ BARDZO! :) Mineralne kosmetyki od KOBO Professional

MEGA SZYBKI I NATURALNY MEJKAP? PROSZĘ BARDZO! :) Mineralne kosmetyki od KOBO Professional
Hej :o)
Dzisiaj będzie o tym rodzaju kosmetyków, których jeszcze nigdy nie recenzowałam ani nawet nie używałam. A mowa o kosmetykach mineralnych. No jakoś nigdy nie było nam po drodze. Nie mogłam sobie tego wyobrazić, że wcieram podkład w twarz ;oD Ale to nie zmienia faktu, że ciekawość była zawsze! ;o) Jak tylko dotarły do mnie podkład i korektor od KOBO Professional, no to już nie miałam wyjścia ;o)


I Mineralny podkład sypki jak i Mineralny korektor sypki są zamknięte w słoiczkach z sitkiem jak przy standardowych pudrach sypkich. Opakowania są solidne, łatwo się zakręcają i odkręcają. Podkład ma pojemność 7g i kosztuje 29,99, a korektor 3g i jego cena to 24,99. 



Mój podkład jest w odcieniu 02 Gold i jest dla mnie za ciemny, myślę, że przynajmniej o jeden ton, z kolei korektor mam w odcieniu 02 Bisquit i jest bardzo jaśniutki. Wyrównuję nim koloryt twarzy po nałożeniu za ciemnego podkładu mineralnego. Podkład ma przyjemny beżowy odcień i zawiera w sobie drobinki, z kolei korektor jest prawie biały, ale zawiera odrobinę żółtego pigmentu oraz drobinki.

Oba kosmetyki aplikujemy pędzlami, podkład pędzlem typu flat top, a korektor jakimś małym ale płasko ściętym pędzlem. Wykończenie jest niezwykle satynowe, natomiast nie osiągniemy tutaj pełnego krycia. Owszem, możemy to krycie stopniować, ale uzyskamy najwyżej jego średni stopień.


Korektor trzyma się bez zarzutu przez cały dzień, nie wchodzi w zmarszczki. Ma lekkie/średnie krycie i pięknie rozświetla okolicę pod okiem. Podkład dobrze się utrzymuję, ale ściera się odrobinę bardziej niż podkłady płynne. Najszybciej schodzi z linii żuchwy, gdzie noszę szalik. Natomiast wielkim plusem jest to, że nawet jeżeli gdzieś się wytrze, to bardzo ciężko to zauważyć, bo zachowuje się jak druga skóra.


Za co uwielbiam te kosmetyki? Za łatwość w ich aplikacji i to jak szybko mogę wykonać makijaż. Za naturalny efekt (wyglądamy jakbyśmy nie miały nic na twarzy) i brak możliwości przesady ;o) Najbardziej będą z nich zadowolone osoby ceniące naturalność ze skórą suchą, normalną i mieszaną. Posiadaczki cery tłustej mogą tymi produktami podbić świecenie się skóry.
Jak wiecie ja posiadam cerę mieszaną, która lubi świecić się w strefie T. Przy użyciu tych kosmetyków zaczynam się świecić po ok. 3 godzinach, ale jeżeli mam być szczera, to tej świecącej warstwy nie ściągam ;o) Wygląda ona bardzo zdrowo i efekt glov mam przez cały dzień bez wysilania się ;o)



A Wy używałyście już kosmetyków mineralnych?
Co o nich sądzicie?


J.

SZYBKO, ŁATWO I PRZYJEMNIE :) KOBO Professional Metaliczny cień do powiek + matowa pomadka

SZYBKO, ŁATWO I PRZYJEMNIE :) KOBO Professional Metaliczny cień do powiek + matowa pomadka
Hej :o)
Tydzień z marką KOBO Professional trwa! Wczoraj pisałam o podkładzie Camouflage Liquid Foundation, możecie poczytać o nim TUTAJ. Dzisiaj chciałam Wam pokazać kosmetyki, dzięki którym z łatwością stworzycie szybki ale efektowny makijaż. W planie miałam pokazać Wam dzisiaj cztery produkty, ale żeby ten post nie był za długi, to postanowiłam podzielić go na dwie części. Wczoraj pisałam o podkładzie, dlatego dzisiaj skupię się na oczach i ustach, a jutro pokażę Wam kosmetyki do makijażu twarzy, które szybko wyczarują makijaż twarzy.



Pierwszym kosmetykiem o którym będę pisać, to Lustrous Liquid Eyeshadow, czyli metaliczny cień do powiek w kremie. Cień zamknięty jest w opakowaniu jak błyszczyk i taki też ma aplikator. Opakowanie jest porządne i wygląda bardzo estetycznie, jest też szczelne. Niektóre tego typu produkty lubią delikatnie tak jakby się topić i 'olejki' lubią wydostawać się poza opakowanie. Tutaj nic takiego się nie dzieje. Aplikator jest przyjemny w użyciu i nabiera idealną ilość produktu.


Mój odcień to numer 601 Sensual Beige, czyli... hmmm... Trochę róż, trochę beż, trochę zimny fiolet. Czyli taki kolor, który uwielbiam, ponieważ nie da się go do końca określić. Ale na oku najbardziej wpada w róż. Myślę, że będzie to idealny kolor dla Panien Młodych :o)



Na oku prezentuje się prześlicznie. Nawet solo robi nam piękną robotę, tak jak u mnie na oczku poniżej. Jedynie pod sam łuk brwiowy nałożyłam cielisty cień i nim roztarłam granice metalicznego. Rozcieranie nie sprawia nam w tym przypadku żadnego problemu, cień pięknie się blenduje. Jest też mega trwały. Przy mojej tłustej i opadającej powiece (a wiecie jak na takim oku cienie lubią się (nie)trzymać) pozostaje nienaruszony przez cały dzień! Aż ciężko mi było w to uwierzyć, ponieważ każdy tego typu cień prędzej czy później zbierał mi się w załamaniach. Trzeba tylko pamiętać, aby dać mu chwilę żeby zastygł i proszę bardzo - piękny makijaż oka w sekundę ;o)

 


***
Oczka zrobione, no to czas na usta. Troszkę już Wam o tej pomadce wspominałam na moim instastory (jeżeli jeszcze mnie tam nie obserwujecie, to zapraszam KLIK ). Mam na myśli Pomadkę True Matt, moja jest w odcieniu 502 Spicy Red., z pięknym 'grawerem' nazwy firmy na sztyfcie.



Pomadka zamknięta jest w prostokątnym, srebrnym opakowaniu. W ekstremalnej sytuacji może nam posłużyć jako lusterko ;o) Zamykana jest na magnesik, co mi się bardzo podoba. Całość wygląda odrobinę ciężko i mega solidnie, co jak dla mnie jest oczywiście na plus. Z dołu znajdziemy naklejkę z numerem i nazwą naszego koloru, a z boku nazwę pomadki oraz adres producenta. Na plus jest też to, że otwarcie pomadki jest zaklejone nalepką z napisem 'safety lock'. To oczywiście nie powstrzymuje bydełka, ale za to mamy pewność, że jeżeli naklejka nie jest zerwana, to pomadka nie jest wypyckana ;o)



Pomadkę aplikuje się bardzo łatwo, sztyft przyjemnie sunie po ustach. Pigmentacja jest na tyle dobra, że już jedno pociągnięcie pokrywa nam usta w 100%. A jak się utrzymuje na ustach? Ja nosiłam ją najdłużej przez 9godzin i w tym czasie zaliczyłam obiad, kawę, ciacho i maka ;o) A ona jak ją nałożyłam tak leżała. Jedynie sam środek delikatnie się zjadł, ale widać to było tylko kiedy się tego szukało :o) I tak naprawdę po tych 9 godzinach dopiero poczułam lekkie wysuszenie ust. Jestem pod mega wrażeniem!



No i szybki, łatwy i efektowny makijaż gotowy! ;o) Dwa produkty, które z przyjemnością się aplikuje i które trwałością nas na pewno nie zawiodą! Wiedziałam, że będzie dobrze, ale że aż tak, to sama aż zbieram szczękę z podłogi ;o)




Znacie już te kosmetyki?
Jakich kosmetyków używacie, kiedy zależy Wam na mega trwałości?



J.


NIC TEGO NIE RUSZY! Camouflage Liquid Foundation od KOBO Professional

NIC TEGO NIE RUSZY! Camouflage Liquid Foundation od KOBO Professional
Hej :o)
Mam tyle kosmetyków i tyle myśli w głowie, ze nie wiem kiedy ja to wszystko ogarnę! Postanowiłam, że przygotuję serię postów na temat nowych kosmetyków KOBO Professional, więc zaczynam! Rozocznę od kosmetyku, który zaskoczył  mnie najbardziej, czyli od podkładu, a konkretnie od Camouflage Liquid Foundation. Jak już pewnie wiecie, jestem ogromną fanką kosmetyków marki KOBO, ale z podkładami jakoś nie potrafiłam się dogadać.



A jak jest z tym podkładem? A to za chwilkę, najpierw kilka danych technicznych :o) Podkłady dostaniecie oczywiście w Drogeriach Naturach. Tak, wiem, nie do wszystkich dotarły nowe szafy, ale możecie je zamówić ze strony internetowej Drogerii :o) Koszt to 39,99 za standardowe 30ml. Podkład ma być wodoodporny, zapewniać bardzo mocne i długotrwałe krycie oraz dawać pudrowe wykończenie. Opakowanie jest szklane, a buteleczka wygląda jak oszroniona. Napisy są czarne, z boku mamy naklejkę z nazwą i numerem koloru. Zatyczka jest czarna i kompletnie nie siedzi na swoim miejscu. Bardzo szybko ją zgubię ;o)



Za to pompka działa bez zarzutu i dozuje troszkę mniejszą niż inne ilość produktu. Ale to dobrze skoro podkład ma być tak silnie kryjący jak obiecuje producent, po prostu z nim nie przesadzimy.
Jeżeli chodzi o kolory, to możemy wybierać w 5 odcieniach:
801 LIGHT PORCELAIN
802 IVORY
803 WARM IVORY
804 ROSE BEIGE
805 WARM BEIGE



Na szkoleniu w Pro Makeup Academy odkryłam, że moim idealnym kolorem jest numer 803 Warm Ivory. Natomiast w paczce dostałam dwa odcienie (i nie jest to numer 803 ;o))801 Light Porcelain i 804 Rose Beige, po zmieszaniu uzyskuję kolor idealny, więc jest super :oD Poniżej możecie zobaczyć te dwa odcienie (od lewej), a obok kolory podkładu matującego. Możecie zobaczyć, że odcienie są bardzo przyjemne oraz jak różnią się od siebie gęstością .



Jak widać podkład jest dosyć gęsty, ale nie sprawia trudności przy aplikacji. Nie mniej jednak najlepiej jest go nakładać zwilżoną gąbeczką. Uzyskujemy wtedy i cudne krycie i wygląd satynowej skóry. Podkład po chwili zastyga i daje pudrowe wykończenie, jak to obiecuje producent. Ma bardzo wysokie, ale nie całkiem pełne, krycie. Myślę, że nawet nie trzeba by go było pudrować, ale ja bez pudrowania jakoś nie potrafię ;o)


Podkład na początku jest dosyć widoczny na skórze i nie chodzi tu o jego pudrowe wykończenie. On po prostu potrzebuję odrobiny czasu aby stopić się ze skórą, u mnie już po pół godziny wygląda idealnie. Jeżeli chodzi o trwałość... No tutaj to jest sztos! Nosiłam go już kilka dni, ale prawdziwy test przeszedł na targach w sobotę. Nałożyłam go na twarz o 3:00 rano, a on siedział na niej nienaruszony przez cały dzień! W sumie miałam go na sobie 23 godziny, a po 20 godzinach delikatnie zważył się przy skrzydełkach nosa! A jak wiecie moja skóra w strefie T, a szczególnie przy bokach nosa i kiedy jest zmęczona (a uwierzcie byłam!) uwielbia się warzyć! A przy nim zaczęło się odrobinkę coś dziać po ponad 20 godzinach!


Dla kogo będzie idealny? Dla tych z Was, które borykają się z niedoskonałościami oraz potrzebują podkładu, który przetrwa dużo i na długo ;o) Osoby ze skórą tłustą oraz mieszaną, które uwielbiają porządne krycie powinny go pokochać. Natomiast posiadaczki cery suchej mogą się z nim nie polubić, przez jego pudrowe wykończenie i zastyganie.
Podkład rewelacyjnie się utrzymuje i bosko wygląda na skórze. Dzięki jego pudrowemu wykończeniu nasza buzia jest idealnie przygotowana do przyjęcia porządnej dawki rozświetlacza bez obawy o efekt dyskotekowej kuli ;o) Podkład, pomimo tego, że jest podkładem raczej cięższym niż lekkim i przez jego wodoodporność, nie zapchał mnie, nic brzydkiego na buzi się nie pojawiło, uczulenia również brak.


A Wy miałyście już okazję spróbować tego podkładu?
Jakie wykończenie na skórze lubicie najbardziej?



J.





MAKIJAŻ NOWOŚCIAMI OD KOBO PROFESSIONAL.

MAKIJAŻ NOWOŚCIAMI OD KOBO PROFESSIONAL.
Hej :o)
Już jakiś czas temu dotarła do mnie paczuszka z nowościami Kobo. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ do mojej Drogerii Natura nowa szafa Kobo jeszcze nie dotarła. Czekam z niecierpliwością!
Ale skupię nad tymi kosmetykami, które teraz miałam okazję przetestować. Dzisiaj mam dla Was makijaż i listę użytych kosmetyków, a w kolejnych dniach będą się pojawiać i makijaże i recenzje :o)


Makijaż stworzyłam na pięknej i przesympatycznej Julii :o* Po mocnym nawilżeniu skóry na twarz nałożyłam podkład: KOBO Professional Camouflage Liquid Foundation  - Wodoodporny Podkład Kamuflujący w odcieniu 804 Rose Beige. Pod oczy naniosłam Kamuflujący Korektor w odcieniu 204 Ivory. Całość utrwaliłam Mineralnym Pudrem Prasowanym w odcieniu 02 Fair.


W tym makijażu postanowiłam, że to oczy będą grały główną rolę. Dlatego też użyłam paletki KOBO Professional My Favorite Colors by Daniel Sobieśniewski. Uwielbiam ją! W załamaniu górnej powieki nałożyłam przepiękny róż (nr.25) i przyciemniałam go kolejno brązami (nr.24 i 26) oraz czernią (nr.09). Na dolnej powiece użyłam dokładnie tych samych cieni. 


Aby makijaż nie był taki matowy, to poszalałam z pigmentami :o) Na górną powiekę nałożyłam Sypki Pigment 601 Venetian Rose, piękne różowe złoto z domieszką srebra, a na dolną Sypki Pigment 602 Kiwi Secret, który pięknie mieni się na zielono i złoto i chyba troszkę pomarańczowo.


Na usta nałożyłam mieszankę dwóch kolorów szminek o różnym wykończeniu. W proporcji 1:1 wymieszałam Pomadkę True Matt w odcieniu 502 Spicy Red (już teraz mogę Wam napisać, że jest nie do zdarcia!) z Pomadką Brillant w odcieniu 608 Innocent.



I to już wszystko! :o) To jest taki mój pierwszy post o nowościach marki KOBO. Planuję ich więcej, myślę o tym żeby zrobić serię np. ''Tydzień z marką KOBO Professional", co Wy na to? Koniecznie dajcie znać! :o)

A jak Wam się podoba sam makijaż? 


J.








ARTYSTYCZNIE :) Filmik + zdjęcia

ARTYSTYCZNIE :)  Filmik + zdjęcia
Hej :o)
Od wczoraj na kanale wisi mój najnowszy filmik :oD Co prawda był gotowy już pod koniec stycznia ale całkowicie pochłonął mnie kurs. Serdecznie zapraszam Was do oglądania, komentowania i może też subskrypcji kanału? ;o)











Koniecznie dajcie znać czy się Wam podoba! :o)
A listę kosmetyków znajdziecie na moim fp i instagramie :o)


J.


JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger