My Sparkling Moments – świąteczne zestawy prezentowe od GLOV

My Sparkling Moments – świąteczne zestawy prezentowe od GLOV
Zestawy świąteczne od GLOV to funkcjonalne niezbędniki dla każdej kobiety ubrane w elegancką formę. Dzięki nim wszystkie nieprzyjemności związane z demakijażem, jak podrażnienia 
czy uciążliwy „efekt pandy” znikną bezpowrotnie. W zależności od potrzeb możemy wybrać prezent z poręczną rękawicą GLOV on-the-go lub większą GLOV Comfort. Obie skutecznie usuną make-up tylko za pomocą wody. W zestawach znajdziemy również eleganckie mydełko do pielęgnacji unikalnych włókien GLOV oraz dwie nowości: maskę z żelowych perełek wielokrotnego użytku oraz funkcjonalny woreczek, który doceni każda aktywna osoba.



 W eleganckim, kartonowym pudełku znalazła się poręczna rękawiczka GLOV on-the-go umożliwiająca zmycie makijażu wyłącznie za pomocą wody. Doskonale sprawdzi się zarówno w warunkach domowych, jak i w trakcie podróży. Została wykonana ze specjalnych włókien GLOV Magnetic Star, które niczym magnes przyciągają cząsteczki kosmetyków kolorowych oraz inne zanieczyszczenia takie jak nadmiar sebum, kurz czy spaliny. Dzięki nim codzienny demakijaż staje się łatwy i przyjemny. Produkt został przebadany dermatologicznie, nie powoduje alergii i może być stosowany przez posiadaczki skóry suchej, tłustej, a nawet atopowej. Rękawica zachowuje również naturalną barierę hydrolipidową skóry, a także wykazuje delikatne właściwości peelingujące. Zestaw uzupełnia mydełko GLOV Magnet Cleanser zamknięte w eleganckim, poręcznym pudełeczku. Jego systematyczne stosowanie wydłuży trwałość oraz skuteczność wszystkich włókien GLOV, a także nada im przyjemny, pomarańczowy zapach.



 Głównym elementem drugiej prezentowej kompozycji jest rękawica GLOV Comfort przeznaczona do usuwaniu trwałych kosmetyków o wysokiej zawartości pigmentów oraz do oczyszczania większych powierzchni skóry, jak szyja czy dekolt. A to wszystko wyłącznie za pomocą wody. Unikalny system czterech rogów pozwala na bardzo precyzyjne dotarcie do trudnych do oczyszczenia części twarzy, m.in. kącików oczu. W zestawie znajduje się również nowość – maska z żelowych perełek wielokrotnego użytku, która zmienia swoje właściwości w zależności od temperatury. Po schłodzeniu w lodówce pomoże odpocząć zmęczonym oczom, zniwelować opuchliznę, złagodzić ból głowy i odzyskać promienne spojrzenie. Po ogrzaniu przyniesie ulgę podczas przeziębienia czy bólu zatok. Dodatkowo wszystkie produkty zostały umieszczone w wygodnym, eleganckim woreczku, który został wykonany ze specjalnej, nieprzepuszczającej wody siatki MESH. Materiał jest również odporny na promieniowanie UV i zmiany temperatur, co sprawia, że świetnie sprawdzi się w podróży. Woreczek będzie służył przez długi czas nawet kobietom prowadzącym bardzo aktywny i wymagający tryb życia.

Zestawy można kupić przez stronę internetową www.pl.glov.co, pierwszy w cenie 45,00 zł, a drugi za 59,90 zł z darmową dostawą na terenie całej Polski.

EFEKT MURowany!

EFEKT MURowany!
Hej :o)
Przychodzę do Was z kolejnym makijażem. Juz jakiś czas temu zamówiłam sobie paletkę od Makeup Revolution PRO HD 'INSPIRATION" . Długo sobie leżała, coś nią am kilka razy zmalowałam, ale nie tak typowo na bloga. W końcu doczekała się swoich 5 minut! 
Oprócz cieni z tej właśnie palety użyłam też pigmentu od MUR Pure Pigments w odcieniu 'Confront'.






 

Chciałybyście recenzje tej palety? Jeżeli tak, to dajcie znać w komentarzach ;o)


J.


Limitowana edycja cieni do powiek i paleta pudrów w nowej ofercie My Secret

Limitowana edycja cieni do powiek i paleta pudrów  w nowej ofercie My Secret
Marka My Secret rozszerza jesienną kolekcję o kolejne nowości kosmetyczne, które umożliwią stworzenie wyrazistego makijażu dziennego i wieczorowego. Nasycone kolorem cienie do oczu pięknie rozświetlą powiekę. Nowa paleta pudrów do konturowania o dwóch odcieniach – jasnego beżu i chłodnego brązu – pozwoli wymodelować rysy twarzy i nadać jej pożądany kształt. Wszystkie produkty dostępne są wyłącznie w drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl.


My Secret GLAM & SHINE EYE SHADOW – edycja limitowana zima 2017



Trwałe cienie do powiek tworzące metaliczną poświatę, która doda spojrzeniu blasku i świeżości. Idealnie stapiają się ze skórą i równomiernie pokrywają powiekę. Stopniując intensywność koloru można dopasować stylizację zarówno do wieczorowego, jak i dziennego makijażu.
Seria zyskała sześć nowych odcieni: od nr 12 do 17. Pojemność: 3 g Cena: 12,39 zł


My Secret CONTOURING PALETTE



Paleta pudrów do konturowania twarzy i ciała o aksamitnej konsystencji i matowym wykończeniu. Jasny odcień przeznaczony jest na środkową część twarzy, pod oczy i poniżej kości policzkowych. Chłodny odcień brązu dobrze sprawdzi się na skroniach, kościach policzkowych, brodzie i wzdłuż linii włosów.
Pojemność: 7,5 g Cena: 16,59 zł



Nowości, nowości :oD


J.

SHOW MUST GO ON! Relacja z Mistrzostw Polski Make-Up Talent Show By Olaf Tabaczyński

SHOW MUST GO ON! Relacja z Mistrzostw Polski Make-Up Talent Show By Olaf Tabaczyński
Hej :o)
Skłamałabym pisząc, że emocje już opadły. Dopiero teraz czuję się w miarę dobrze i na tyle przytomna, że mogę wszystko spokojnie przeanalizować. Po tytule wiecie czym będę pisać. Przedstawię Wam moje emocje i odczucia, opiszę przygotowania i to jak przygotowywałam się do Mistrzostw, oraz dlaczego wybrałam taką a nie inną stylizację oraz makijaż. A paru rzeczy po prostu nie napiszę ;o) Zaczynamy!


Pamiętam jak będąc w zeszłym roku na targach z marką Affect byłam obejrzeć zmagania makijażystów na tych Mistrzostwach. Ależ byłam zła, że nie zdążyłam ze swoją pracą! Od tamtej pory obiecałam sobie, że będą zgłaszać się na wszystkie! Bo pamiętajcie - dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą (tak se to ciągle powtarzam ;o) ) No i tym razem nie odpuściłam! ;o)


Tematem tegorocznych Mistrzostw było Moulin Rogue i do tego tematu też się przygotowałam. Po jakimś czasie temat został zmieniony na Variete. Jakoś się tym nie przejęłam, ponieważ wysłałam już swoją pracę, a i tak wątpiłam w to, że się zakwalifikuję, więc... No ale się dostałam! :o) Czy się wtedy denerwowałam? Nie. Czy denerwowałam się dzień przed? Nie. Czy denerwowałam się rano tuż przed? I to jeszcze jak! Na szczęście mój dream team był niezawodny! Znosili moje rewolucje żołądkowe, moje kurwowanie na wszytko (dosłownie na wszystko) panikę, a później otępienie i brak kontaktu ze mną :oD To jak oni to znosili i byli spokojni, to do tej pory nie wierzę! :oD


Przejdę do najważniejszego, czyli stylizacji i makijażu. Obejrzałam wszystkie Moulin Rouge, filmy starsze i nowsze, kabaret Moulin Rouge prosto z Paryża. Czytałam kiedy i jak powstał ten kabaret, kto tam występował i jak on się rozwijał z biegiem czasu. Ale ja totalnie zakochałam się w Nicole Kidman, która grała główną rolę Satine w  filmie Moulin Rouge! z 2001 roku. Szczególnie utkwiła mi scena, kiedy pierwszy raz spotyka się z Christianem, którego grał Ewan McGregor biorąc go za kogoś innego. Obejrzyjcie sobie tą scenę, a zrozumiecie ;o)


Oczywiście nie chciałam zerżnąć od A do Z stylizacji, ale się nią zainspirować. Pierwsze w głowie pojawiła mi się modelka. Od razu wiedziałam, że to będzie Patrycja. Poznałam ją, kiedy wykonywałam makijaże dla Miss w zeszłym roku. To jak ona się porusza! I ten jej uśmieszek! No nie mogłam wybrać nikogo innego! Przyszedł czas na stylizacje. Wiedziałam, że chcę obcisłą czarną sukienkę z rozcięciem, tak aby było widać pończochy kabaretki. Do tego czerwona biżuteria i czarne klasyczne szpilki. No i cylinder! Obowiązkowo cylinder! Nic więcej nie potrzebowałam. Klasyka i seksapil w czystej postaci! 


Makijaż również w mojej głowie pojawił się bardzo szybko. Miało to być kocie oko, w macie do tego czerwone usta. Elementem dodatkowym miał być róż, w sporej ilości na policzkach i skroniach. I już! ;o) Z jednej strony miałam nadzieję, że klasyka sama w sobie się obroni i że nie zgubię się w piórach i cekinach. Najbardziej się przestraszyłam, kiedy Pan Pablo, jeden z jurorów, patrząc na moją pracę, coś mówił, a ja usłyszałam tylko 'and simple'. Myślę, sobie, no to po mnie! Okazało się, że powiedział o mojej pracy 'klasyczna, seksowna, prosta'. A o to mi właśnie chodziło! O prostą, klasyczną elegancję, seksowną elegancję. Więc tutaj mi się udało ;o)


Kolejny zawał nastąpił u mnie, kiedy Pani Anna pochwaliła jedną ze stylizacji, a że jako jedyna miałam 'skromną' stylizację, to pomyślałam, że już po mnie... A tu wychodzi moja Patrycja a Pani Ania mówi, że gratuluję, że można wykonać seksowną, klasyczna stylizację i wciąż w klimacie kabaretu. No wtedy mi się łezka polała. Tutaj odniosłam swój mały sukces, ponieważ jurorzy zobaczyli w mojej pracy dokładnie to, co chciałam żeby zostało zobaczone.


Jedyne o co się modliłam, to żeby mi nic nie spadło, żeby mi pędzle z pasa nie wyleciały, żeby mi z nerwów się jakieś przekleńtwo w trakcie malowania nie wyrwało :oD A no i żebym nie wylosowała stanowiska zaraz z skraju, przy gapiach. Oczywiście co? Wylosowałam to miejsce, ale cieszyłam się, bo za sobą miałam ścianę, a nie tak jak inne finalistki drugą finalistkę. Moja radość nie trwała długo, bo pomiędzy ścianą a tą szarfą co nas odgradzała (kurcze, wiecie o co mi chodzi, wyleciało mi słowo z głowy) przeciskali się ludzie i stali za mną.  Gdyby jeszcze stali, ale oni jedli, mlaskali, przeciskali się z torbami, chcieli nawet wleź między uczestników! Ale to nic, jedna z Pań non stop darła się do jednej  uczestniczek 'Blenduj te oczy!' 'Masz jeszcze 20 minut!' 'Doklej to!' Do tego tak żuła gumę, że widziałam jej migdałki... No cóż, z moim szczęściem już tak jest. 


Powiem Wam, że jak już zeszłam ze sceny, to byłam tak wykończona, że marzyłam tylko o gorącej herbacie i łóżku! Ja nie wiem, czy tylko mnie tak stres zeżarł i tak na mnie działał, czy na innych też ale byli twardsi? Nie wiem, ale jak zeszłam ze sceny, to polazłam od razu do samochodu, jak zombi! Trochę żałuję, bo mogłam podejść do jurorów i zapytać co było nie tak z moją pracą (no bo w końcu nie wygrałam ;o)) nie dlatego żeby się kłócić czy coś, ale wiedziałabym gdzie popełniłam błędy i pozbyłam się ich przy kolejnych Mistrzostwach. No ale już na to za późno, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.


Naprawdę cieszę się, że udało mi się zakwalifikować, jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Czy mi trochę smutno? No pewnie, chyba jak każdej z uczestniczek, która nie stanęła na podium. Ale jestem z siebie dumna, bo jako jedyna zrobiłam taką stylizację i makijaż, nie dałam się porwać pióropuszom, brokatowi i goliźnie. Tym razem klasyka się nie obroniła, ale ja pomimo tego, że przez moment zastanawiałam się czy jest to warte tych nerwów, które musiałam odchorować, stwierdziłam, że nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa! Show must go on!









 
 















Moja Patrycja na scenie! <3


I moja Patrycja na zdjęciach, które wysłałam w zgłoszeniu. Tutaj jedynie trochę przyciemniłam zdjęcie, żebyście mogły zobaczyć, jak mocny był ten makijaż.




Chciałam bardzo podziękować jurorom, za możliwość bycia tam i spróbowania swoich sił. Dziękuję mojej modelce Patrycji, która użyczyła mi nie tylko swojej twarzy i jak by nie było ciała ;o) ale też ogromnego wsparcia dawki luzu, który wyrównywał odrobinę poziom mojego stresu. Dziękuję moje przyjaciółce Justynce i małżonkowi mojemu Maciejowi, że ze mną tam byliście! I tym którzy do mnie pisali i dzwonili Beatce z bloga Blondlove, bratowej Madzi, przyjaciółce Martynce i Dorotce. I Wa, dziękuję! Za kciuki i wiadomości! <3


J.


DIABEŁ WCIELONY?!?! PALETA CIENI SUBCULTURE

DIABEŁ WCIELONY?!?!    PALETA CIENI SUBCULTURE
Hej :o)
No i nadszedł ten dzień, w którym i ja wtrącę swoje trzy grosze na temat palety Subculture od Anastasii Beverly Hills. Jak pewnie wiecie, w inetrnetach zawrzało jak tylko paleta weszła do sprzedaży. Oczywiście wszyscy ostentacyjnie stukali pędzlami o opakowani na które wcześniej nabrali cień, pokazywali jak to się to nie pyli, jakich to plam na oku nie robi! 
Szczerze? To na usta mi się ciśnie: Ni umisz, ni babroj. Oczywiście nie ubliżając nikomu, ani nie krytykując talentu!


A skąd tyle zamieszania? A no stąd, że cienie w tej palecie to po prostu sprasowany pigment. Troszkę wiem o tym tak od strony wykonania. Będą się tak pylić, bo są mega, ale to mega napigmentowane. I już. Czy mnie to wkurza? No nie, no bo każdą paletę trzeba poznać i zobaczyć z czym się ją je. Konsystencja cieni jest całkowicie inna od pozostałych cieni z ABH jak i chyba większości cieni ever. Marka, która ma podobne cienie (jeżeli chodzi o miałkość i intensywność) jest firma AFFECT i mam na myśli paletę Naturally Matt. 


A więc tak, cienie pylą się bardzo. Oczywiście dobijemy się do ich dna przy jednym użyciu, jeżeli będziemy w nich dźgać. Ale bądźmy jak delikatny kochanek, poznajmy pierwsze naszą kochankę i zobaczmy co jej się podoba, a ona odwdzięczy się nam... ;o) Cienie są mega napigmentowane i owszem, można sobie zrobić nimi krzywdę. Ale to chyba ktoś początkujący, bo przecież ktoś, kto już trochę maluje widząc konsystencję zorientuje się, że może zrobić sobie kuku nakładając trzy tony za jednym zamachem ;o)


Ok, koniec mądrzenia się. A podsumowując. Paleta nie jest najłatwiejsza w obyciu, ale jest genialna jeżeli chodzi o napigmentownie i kolorystykę. To jest po prostu ABH ;o) A jak się ma nasza kolorystyka? Jedziemy! ;o) 

I rząd od lewej:
CUBE - perłowy cień. W opakowaniu wygląda na biały, ale po roztarciu opalizuje na różowo, jest najsłabiej napigmentowym cieniem, najlepiej nakładać go na mokro
DAWN - matowy beżowy cień. Dla większości z nas będzie za ciemny do matowienia miejsca pod brwią, za to idealnie nadaje się do zaznaczania załamania powieki
DESTINY - matowa, brudna butelkowa zieleń
ADORN -cień z metalicznym wykończeniem. Odcień starego złota z domieszką miedzi
ALL STAR - matowy głęboki fiolet (cuuuudo)
MERCURY - ciemny, szary matowy cień
AXIS - matowy cień, myślę, że to jest taki morski odcień. Jest najbardziej suchy ze wszystkich matów


II rząd od lewej:
ROXY - intensywna, matowa brzoskwinka
ELECTRIC -perłowa jasna zieleń z domieszką żółtego i złotymi drobinkami
FUDGE - ciemny matowy brąz
NEW WAVE - matowy brudny pomarańcz
UNTAMED - ciemniejsza siostra Destiny
EDGE - matowy żółty kolor, ale taki przybrudzony, taka musztarda
ROWDY - matowa ciemna śliwka


Jak widzicie mamy tutaj tyle różnych kolorów, że z łatwością możemy dać upust makijażowej fantazji. Natomiast nie jest to paleta samowystarczalna, choćby przez brak jasnego matowego beżu. No i czerni też tu nie ma, ale za to jest ta cudowna śliwka (rowdy). Cieni trzeba się nauczyć ale jak już się przez to przebrnie, to pędzle same będą szaleć ;o) Dodatkowo solidne, welurowe opakowanie sprawia, że czujemy jakbyśmy miały w ręce taki nasz mały, kolorowy skarb ;o)



A Wy znacie tą paletę od ABH?
Jakie są Wasze opinie? 


J.

MIMOZAMI JESIEŃ SIĘ ZACZYNA...

MIMOZAMI JESIEŃ SIĘ ZACZYNA...
Hej :o)
Przed Wami Paulina! :o) Uwielbiam ją malować, bo to po prostu łatwizna ;o) Oczy malują się wręcz same! Paulina wystąpiła w moim wczorajszym filmiku, kto nie widział zostawiam linka i zapraszam  do oglądania :o) Znajdziecie tam też listę wszystkich kosmetyków i pędzli, które zostały użyte przy wykonywaniu tego makijażu. 







J.

Marka KOBO Professional wprowadza nową serię kosmetyków do makijażu

Marka KOBO Professional wprowadza nową serię kosmetyków do makijażu
Hej :o)
Każda z nas już na pewno wie o nowych produktach Kobo :o) Dzisiaj mam dla Was troszkę informacji i zdjęć, aby jeszcze bardziej podkręcić zainteresowanie ;o)


Ponad 130 kosmetyków w różnych wariantach kolorystycznych znalazło się w nowej serii marki KOBO Professional. To zestaw wyjątkowych, starannie dobranych produktów do makijażu twarzy, oczu i ust w bardzo eleganckich opakowaniach. Wśród nowości znalazło się, po raz pierwszy w ofercie marki, 29 produktów mineralnych – bezzapachowych i delikatnych dla skóry.

Nowe cienie do powiek w każdym z dostępnych wariantów opakowań charakteryzują się wysoką pigmentacją i niespotykaną trwałością. Swoje ulubione kolory w autorskiej palecie MY FAVOURITE COLOURS z limitowanej edycji skomponował wizażysta marki, sam Daniel Sobieśniewski.

W sprzedaży pojawiły się również palety bronzerów, rozświetlaczy i róży oraz bazy niwelujące niedoskonałości cery, podkłady, korektory i pudry. Dla kobiet chcących dodatkowo podkreślić makijaż, doskonałym wyborem okażą się nowe pomadki do ust o błyszczącym i matowym wykończeniu w postaci pojedynczych produktów lub kompaktowej, wygodnej palety oferującej kilka odcieni w zestawie.

Wszystkie kosmetyki z nowej serii makijażowej KOBO Professional dostępne są w drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl.



























JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger