Mat to? Czy nie mat? AFFECT -POMADKA MATOWA LONG WEAR. Najnowsze odcienie.
Hej :o)
Dzisiaj będzie recenzja. Kropka ;o) Przyszła do mnie ostatnio paczuszka od AFFECT Cosmetics z nowościami. Postanowiłam, że recenzje zacznę od pomadek. Poprzednie pomadki od Affect bardzo lubiłam, nie wysuszały ust, były naprawdę mocno napigmentowane i dawały matowe, ale nie suche wykończenie. A jak jest z nową kolekcja?
Nowa kolekcja pomadek Long Wear została stworzona przy współpracy z Karoliną Matraszek, przedstawiać jej raczej nie muszę ;o) Opakowania się nie zmieniły, są czarne z połyskiem. Na szaro jest napisana nazwa firmy oraz charakterystyczne dla niej paski. Z dołu mamy nazwę pomadki oraz jej odcień. Całość jest prosta i estetyczna.
Pomadki pięknie pachną. Tzn pachną, jak dla mnie, vibovitem :o) A ja lubialam vibobit :oD Pigmentacja jest bardzo wysoka i stwierdzenie marki, że 'jest to hybryda pigmentu i pudru matującego' byłoby w 100% prawdziwe, ale...
Ale pomadki nie są matowe. Nie są też błyszczące, ale dla osób, które szukają typowych pomadek o matowym wykończeniu efekt nie będzie zadowalający. Mat uzyskamy po odciśnięciu nadmiaru na chusteczce, natomiast nigdzie nie jest napisane, że aby uzyskać matowy efekt powinnyśmy zrobić to i to. Więc pomadki nie powinny być nazwane pomadkami matowymi.
To nie odbiera im jakości i tego, że bardzo je lubię. Malowanie nimi, to czysta przyjemność. Cudownie suną po ustach i już po jednym pociągnięciu cieszymy pokryciem ust intensywnym kolorem. Bardzo przyjemnie się je nosi, cudownie nawilżają skórę ust. Kolor schodzi po pierwszym posiłku, ale równomiernie, a usta wyglądają tak apetycznie, są delikatne zafarbowane kolorem.
Jak Wam się podobają najnowsze odcienie pomadek AFFECT i ich wykończenie? :o)
J.