ROZŚWIETLONY DZIENNIAK - I DUUUUŻO CZYTANIA

Hej :o)
Dzisiaj będzie moja kolejna metamorfoza ;o) Wiem, że takie posty się podobają, bo tu taka paciacikowa z jednej, a z drugiej w miarę fajna babka ;o) Dzisiaj nie będzie jakiegoś powalającego makijażu. Nie on był moim celem. Bardziej zależało mi na pokazaniu Wam, że nie trzeba mieć trzech kilo tapety ( chociaż lubię taką mieć ), aby ładnie wyglądać.

Instagramowy trend wzbudza we mnie różne uczucia. Z jednej strony myślę sobie, kurczę, fajnie by było tak wyglądać... A z drugiej myślę sobie, no ale jak? Kilo tapety na co dzień, która na zdjęciach i tak jest podrasowana? Wielkie dosłownie wszystko: usta, oczy, rzęsy, brwi!
Tylko nosek cieniutki, gdzie w najszerszym miejscu ma, ile? 3 mm?

Ja wiem, że istnieją 'idealne' dziewczyny. W sensie wiecie, po prostu piękne. I takie kobiety nie potrzebują betoniarki koło domu, żeby przygotować swój mejkap. Nie potrzebują filtrów ani błyszczącej kulki na czubku nosa. Skąd więc ta chęć zrobienie z siebie kolejnego kLona? Nie wiem. Może gdyby mi było bliżej do 'ideału', to bardziej bym dążyła do instagramowego efektu?



Moim skromnym zdaniem, każda z nas jest wyjątkowa. Każda z nas ma w sobie to coś, tylko musi je w sobie odnaleźć. Każda z nas musi czasami chociaż na chwilę wyłączyć telefon i idealne zdjęcia z idealnym wszystkim. Popatrzeć na siebie i powiedzieć, kurde, nie jest w sumie tak źle! Fajna ze mnie babka!
I pamiętać o tym, że jeszcze nie urodziła się kobieta idealna dla wszystkich! Mi wystarczy, że jestem najpiękniejsza dla mojego męża. I to wystarczy! Na prawdę ;o) Miło jest się podobać, ale po pewnym czasie zadajesz sobie pytanie, ale teraz po co? :o)

Babeczki! Walczmy o siebie, ale o siebie tą prawdziwą! Nie zmieniajmy się na siłę! Wiecie co? Ja zawsze uważałam, że jestem brzydka. I wiecie co? Dalej tak uważam! Naprawdę! No ale nic z tym przecież nie zrobię ;o) ( no chyba, że wygram w totka ;o)  ). Ale wstaję rano, myję zęby i patrzę w lustro i stwierdzam, że nie jest tak źle! Lecę na zakupy bez majkapu za to z uśmiechem na gębie! A niech się świeci ta krzywa jedynka, a co!



Post tak naprawdę miał być recenzją. Ale jak zaczęłam pisać wstęp, to jakoś tak popłynęłam. Miałam dla Was zrecenzować Rozświetlające perełki od Sensique. Myślę, że najlepszą recenzją jest to, że to one są sprawcą tego postu. Nie dadzą nam instargamowego rozświetlenia, za to po ich użyciu będziemy wyglądały niezwykle naturalnie i tak świetliście. Są taniutkie i idealne na co dzień. Opakowanie jest plastikowe i bardzo poręczne, idealne do wewnętrznej kieszonki ;o)

Nie wiem czy na zdjęciu powyżej zobaczycie ten subtelny efekt rozświetlenia ale uwierzcie, ja sama byłam w szoku, że w słońcu skóra tak pięknie, zdrowo migotała. Zdjęcie przed było robione przed 7:00, a w makijażu przed 11:00, stąd różnica w oświetleniu. I nie, nie malowałam się trzy godziny ;oD  Po prost musiałam czekać na małżonka, aż przyjdzie do domku i cyknie mi fotkę ;o)

Wyznaję zasadę, że 'ady niech se każdy robi co chce'. To tyczy się również wyglądu. Nie przeszkadza mi intagramowy trend, nie podoba, ale nie przeszkadza. Bardziej smuci. No bo gdzie ta różnorodność? Czy aby być akceptowane i zauważone, to musimy być wszystkie takie same?

J.

2 komentarze:

  1. Piękna buzia, nawet bez makijazu. Ale upięcie włosów na 2 zdjeciu bardziej korzystne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :o) Jeżeli drugie zdjęcie, to to w makijażu, czyli już po uczesaniu. Na pierwszym włosy nie widziały jeszcze grzebienia ;o)

      Usuń

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger