Hmmm.... Meeeh....

Hej :o)
Wiem, wiem, że tytuł posta nie jest zbyt elokwentny :oD No ale, że miałam w planie ten post napisać więc piszę. Wychodzę z założenia, że każdy kosmetyk daje radę, ponieważ każdy oczekuje czegoś innego. Coś co nam totalnie nie odpowiada, bo np. bronzer jest mega delikatny, dla innej z nas może być ideałem.
Ale z tym kosmetykiem, a mowa tutaj o brokatowych cieniach Wet&Wild, nie wiem co mam zrobić! Myślałam, że to będzie kolejne tanie cacuszko no ale nie wyjszło :o/  Szukałam tych cieni na ich stronie ale nie znalazłam. A patrząc na makijaże wykonane kosmetykami Wet&Wild jestem pod naprawdę ogromnym wrażeniem! 
A może to ja po prostu nie potrafię ich używać?


A no bo to było tak. Weszła Asia do drogerii, no bo jakże by inaczej. Zobaczyła Asia świecidełka, Asia chcieć! Mężu kup! Mąż kupił, powiedział nawet - bier 4!
O jak ja się cieszyłam :oD 7,99 za sztukę to nie tak dużo, a tak pięknie będę błyszczeć!
A tak na poważnie, to w opakowaniu prezentują się pięknie! Kolor jest intensywny, połysk cudny. Opakowanie z przodu przezroczyste z tyłu czarne, malutkie, kwadratowe. No podoba mi się bardzo.



I tak zabrałam się za testowanie. Moje podejrzenia wzbudziły już słocze. A nie nie, przepraszam! Zaczęło się kiedy zrobiłam już zdjęcia i chciałam po prostu sobie je pomiziać. A tu na moim palcu oprócz tego żelu, w którym zatopiony jest brokat, znajdowały się 4 drobinki brokatu. 
Ale brnę dalej i zabieram się za słocze. Efekt możecie zobaczyć poniżej...



No ale dobra, myślę sobie, to na suchej ręce jest. Może one muszą mieć jakąś bazę? Uwierzcie mi, próbowałam na wszystkich jakie tylko miałam. A trochę ich jest (szykuję o nich posta).
Dodatkowo ten żel nie zastyga, więc to co udało nam się nagiździać na powiekę,
 po chwili jest w zupełnie innym miejscu :o/



Z jednej strony nie powinnam oczekiwać cudów za taką cenę, ale z drugiej znamy tyle cudownych, tanich produktów dostępnych w przeróżnych drogeriach, że chyba mamy prawo podnieść poprzeczkę.

Kurczę, może rzeczywiście to ja robię coś źle?  Nie chcę robić antyreklamy, więc jeżeli macie na te cienie jakiś sposób, o którym ja nie mam pojęcia, to koniecznie dajcie mi znać!


J.


6 komentarzy:

  1. Kochana, ty nic źle nie robisz - to te cienie. Przyznam się, że kupiłam je kiedyś i nawet nie wuem gdzue je schowałam. Co prawda, nie używałam ich jeszcze na powiece tylko na dłoni - są oleiste! Już nie jedna blogerka skarżyła się na nie, więc dałam sobie z nimi spokój a potem o nich kompletnie zapomniałam !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się bałam, że tu na mnie krzyczeć będziecie, a tu rzeczywiście lipa :o/
      Moje pewnie też gdzieś w otchłani szuflady skończą :o/

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Myszko są za mokre, tzn. takie oleiste jak Ela pisze i ni jak byś tego niczym nie pokryła :o/

      Usuń

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger