MY SECRET - PODWÓJNY AGENT.
Hej :o)
W moje ręce trafiły ostatnio cztery odcienie błyszczyków od MY SECRET z serii Lips Loving Color. Na opakowaniu możemy przeczytać, że formuła jest lekka, ale gwarantuje piękny, nasycony kolor i długotrwały efekt.
A jak jest naprawdę?
Błyszczyki zamknięte są w czarnym opakowaniu, takim drobniutkim, idealnym do torebki. Aplikator to tradycyjna pacynka, ale jest on troszkę dłuższy od tych standardowych. Wszystko jest solidne, błyszczyk nie wypływa nie wiadomo skąd, zakręcanie opakowania też przebiega bez zarzutu.
Co mi się w nich spodobało? A no to, że po nałożeniu ich na usta możemy cieszyć się subtelnym połyskiem. Natomiast kiedy odbijemy ten połysk na chusteczce nasze usta są w momencie zafarbowane i matowe! Podoba mi się również efekt tego matu, taki miękki, pudrowy.
Oczywiście jeżeli chcecie mieć na ustach połysk przez cały czas musicie wykonywać poprawki np. po posiłku.
Co mi się w nich spodobało? A no to, że po nałożeniu ich na usta możemy cieszyć się subtelnym połyskiem. Natomiast kiedy odbijemy ten połysk na chusteczce nasze usta są w momencie zafarbowane i matowe! Podoba mi się również efekt tego matu, taki miękki, pudrowy.
Oczywiście jeżeli chcecie mieć na ustach połysk przez cały czas musicie wykonywać poprawki np. po posiłku.
Błyszczyki ładnie pachną ale nie mają żadnego smaku. Ja czuję delikatne mrowienie zaraz po ich nałożeniu, nie wiem czy to dobrze czy źle, bo nigdzie nie ma informacji o tego typu atrakcji, co by miał np. powiększać usta.
Ja mam 4 odcienie. Od lewej:
01 Pink No Doubt
02 Fancy Pink
03 Rosy Kisses
04 Red Surprise
Ja mam 4 odcienie. Od lewej:
01 Pink No Doubt
02 Fancy Pink
03 Rosy Kisses
04 Red Surprise
Jakie ladne ;)
OdpowiedzUsuń:o)
Usuńja wolę mat albo satynę na pewno nie efekt mokrych ust. Kolory śliczne ;)
OdpowiedzUsuń