RECENZJA - CATRICE LONGLASTING EYE PENCIL WATERPROOF

Hej :)
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją wodoodpornych kredek od Catrice.
Bardzo lubię tą firmę, pomimo iż nie mogę używać ich podkładów ze względu na brak jasnego kolorku.
Jednak cienie czy kredki bardzo przypadły mi do gustu :)
Jakże się więc zdziwiłam, kiedy chcąc poczytać opinie innych osób na temat wspomnianej w nazwie posta kredki, natknęłam się na masę negatywnych opinii!!
No cóż, nie urodził się jeszcze taki, który by wszystkim dogodził :)
A co ja myślę na temat kredek CATRICE LONGLASTING EYE PENCIL WATERPROOF??
Zapraszam na recenzję :)

Zacznę od opisu producenta:
,,Automatyczna, wodoodporna kredka do oczu. Posiada intensywny kolor o wysokiej pigmentacji. Dzięki mechanizmowi wykręcania idealnie dopasujemy długość rysika bez użycia temperówki. Za jej pomocą narysujesz kreskę o różnej długości i grubości. Kredka dzięki wodoodpornej formule długo utrzymuje się na skórze. Dostępna w 8 kolorach."



Długo planowałam kupić kredki w kolorze, które długo utrzymywałyby się na linii wodnej. Zawsze jednak było coś ,,ważniejszego" do kupienia i kredki schodziły na dalszy plan. Najlepiej jest, kiedy natrafimy na coś zupełnie przez przypadek (chociaż tyle razy miałam nos w szafie Catrice, że naprawdę zaczynam wątpić, czy aby okulary nie powinny już zostać zamienione na mocniejsze :D ). I tak z nudów chwyciłam sobie kredeczkę numer 110 Randez-Blue (zdj.) i zakochałam się w głębokim kolorze granatu. Miłość pogłębiła się kiedy myjąc ręce musiałam się porządnie natrudzić aby ją zmyć :).
Kredki kosztują 9,99, więc można było zaryzykować :) Kupiłam wcześniej wspomnianą granatową - 110 Randez-Blue oraz jasną perłową - 100Perly Bird.
Jeżeli chodzi o pierwszą z nich, to nie mam żadnych zastrzeżeń, kolor na linii wodnej jest intensywny i nie do zdarcia przez cały dzień. I właśnie o taki efekt mi chodziło. Nie muszę myśleć o tym, czy ją ze sobą zabrałam do ewentualnych poprawek.



Natomiast jeżeli chodzi o wersję jaśniejszą, to muszę się troszeczkę zgodzić negatywnymi opiniami, ponieważ na linii wodnej jest mało widoczna. Najlepiej sprawdzi się u osób, które szukają jedynie delikatnego podkreślenie tej części oka. Widać ją jedynie przy poruszaniu głową, daje bardzo subtelny połysk. Natomiast na powiece wygląda bardzo ładnie, no i jest nie do zdarcia.



Kredki są automatyczne, więc na początku obawiałam się, że opakowanie nie będzie solidne. Jednak już troszkę ich używam i nie mam z nimi żadnych problemów. Kredka nadal wysuwa się bez żadnych problemów, a zatyczki są zawsze na swoim miejscu :)



Jeżeli chodzi o pracę z tymi kredkami, to według mnie są wystarczająco miękkie aby pomalować nimi bezpiecznie linię wodną oka. Natomiast na powiece zastygają niemal natychmiast i trzeba mieć naprawdę wprawną rękę (i szybki refleks :D ) aby dobrze je rozetrzeć :)

Kredki kupiłam z myślą o malowaniu linii wodnej na ciemne i intensywne kolory i numerek 110 jest według mnie genialny. Natomiast jasną perłową kredkę zostawiam sobie na rozświetlanie wewnętrznego kącika oka :).




A Wy znacie te kredki?? Używałyście??
Jaka jest wasza opinia??



J.

8 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zaciekawiły,przy następnej wizycie w naturze chyba się skuszę bo dotąd nie wpadł mi w łapki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja ich jakoś przez dłuuuugi okres czasu nie widziałam, przez ,,przypadek" je dojrzałam :) Ale są naprawdę fajne :)

      Usuń
  2. kolory są obłędne, muszę się skusić, szkoda tylko, że co wchodzę do hebe po cokolwiek z catrice szafa jest dosłownie pusta:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię skusiłam, mam nadzieję, że będziesz zadowolona :) Niestety, problem ,,pustych półek drogeryjnych" jest wszechobecny :(

      Usuń
  3. Bardzo ładny granat:) Nie miałam z nimi styczności. :)

    OdpowiedzUsuń

JOANNA DOBOSZ
Make up
Copyright © 2016 Joanna Dobosz Make Up , Blogger